Kino autorskie (i nie tylko) w 2021 roku


W roku 2020 nie zabrakło dobrego kina zarówno autorskiego jak i komercyjnego, ale efekty pandemii, czyli między innymi brak Festiwalu w Cannes. a także dość wybrakowana Wenecja były jednak zauważalne. Wielu uznanych twórców przeniosło premierę swoich filmów na 2021. I o nich między innymi w tym artykule, ale nie tylko. Zrobiłem spory research odnośnie tego jacy autorzy są w trakcie realizacji nowych projektów albo wkrótce będą i mogą zdążyć z premierą festiwalową lub kinową. To będzie pierwszy artykuł zapowiadający rok 2021 w kinie autorskim (i nie tylko) w polskim jak i anglojęzycznym internecie

Kilka rzeczy, o których trzeba wiedzieć. w rankingu uwzględnione są przede wszystkim filmy autorskie/ festiwalowe (ale i znalazło się miejsce dla kilku interesujących filmów komercyjnych), które mają realną szansę na światową premierę w przyszłym roku. Mamy pandemię, więc niektóre projekty mają opóźnienia, ale bądźmy optymistami, że zdążą w najgorszym razie na Wenecję 2021. Większość filmów na liście zakończyło już okres zdjęciowy i albo są w post-produkcji, albo już czekają na premierę.

Jeśli większość z uwzględnionych poniżej twórców zdąży, to zapowiada się wyśmienity rok. 


 
50. "Ahed's Knee", reż. Nadav Lapid

Twórca zwycięskich na zeszłorocznym festiwalu Berlinale "Synonimów", ostatnio był szefem jednej z pobocznych sekcji w Wenecji. W międzyczasie realizuje swój kolejny film, o którym niewiele wiadomo. Ma to być dramat, w którym główny bohater będzie musiał wybrać pomiędzy walką o wolność, a życiem swojej matki.



49. "When the Waves Are Gone", reż Lav Diaz

Filipiński reżyser po raz pierwszy dostał spore wsparcie od zagranicznych producentów. Mowa tu o czołowych firmach choćby francuskich, stąd budżet jego nowego filmu ma wynieść 6-7 razy więcej niż zwykle! Ma to być coś w rodzaju revenge-movie, na podstawie powieści Alexandre'a Dumasa "The Count of Monte Cristo". Z dużych festiwali, Diaz najczęściej bywał w Wenecji (czterokrotnie), stąd wydaje się to być najbardziej prawdopodobna destynacją filmu.

 

 

48. "Böse Spiele", reż. Urlich Seidl

Film został nakręcony już dobre parę lat temu (2017-2018) i wszyscy spodziewali się premiery w tym roku, ale z jakichś powodów znowu się jej nie doczekaliśmy. Nowy film jednego z największych Austriackich reżyserów, opowie historie dwóch braci wracających do domu na pogrzeb matki. Mają zmierzyć się tam z demonami z przeszłości. Naturalny dom Seidla to Cannes, gdzie dwukrotnie był w konkursie, ostatni raz w 2012, za "Paradise Love".

 


47. "Drive My Car", reż. Ryusuke Hamaguchi 

Nominowany do konkursu w Cannes w 2018 roku, japoński reżyser zaczyna produkcje swojego nowego filmu. Będzie to adaptacja powieści Haruki Murakamiego o tym samym tytule. Opowiada ona o aktorze teatralnym, który poszukuje prywatnego kierowcy.

 

 

46. "Mona Lisa and the Blood Moon", reż. Ana Lily Amirpour

Brytyjka w 2014 zabłysnęła swoim debiutanckim filmem "O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu", a potem w Wenecji jej "Outsiderka" zdobyła nagrodę jury. Do nowego filmu, który ma być historią fantastyczną, o dziewczynie z nietypowym darem, zaprosiła między innymi znaną z "Burning" Jun Jong-Seo, a także Kate Hudson. Warto wspomnieć, że zdjęcia zrealizuje znany z "Hereditary", Paweł Pogorzelski.

 


45. "Cry Macho", reż. Clint Eastwood

Clint Eastwood, choć ostatnimi czasy w słabszej formie ("Richard Jewell" czy "The Mule" to nie są wybitne dzieła) zawsze budzi spore zainteresowanie, nie tylko za oceanem, bowiem wielkimi fanami Clinta jest np legendarne francuskie czasopismo "Cahiers du Cinema". Jego nowy film będzie ekranizacją powieści N. Richard Nasha o tym samym tytule. Wygląda to na ciekawy film drogi, bowiem Eastwood zagra byłą gwiazdę rodeo, która zabierze swojego syna od matki alkoholiczki i podczas długiej podróży gdzieś w Teksasie nauczy go dobrych manier. 

 


44. "West Side Story", reż. Steven Spielberg

Mamy spory problem z tym filmem, bowiem odtwórca głównej roli Ansel Elgort kilka mięsięcy temu został oskarżony o molestowanie seksualne. Oskarżenie wyglądały bardzo wiarygodnie. Disney jednak nie zdecydował się na zamianę aktorów i liczy na to, że za rok nikt już o tym nie będzie pamiętał. Film pierwotnie miał mieć premierę w grudniu tego roku, jednak pandemia i zamknięcie wielu kin na całym świecie zmusiło Disneya na opóźnienie premiery o rok. Spielberg nie jest co prawda już tak dobry jak kiedyś - ostatnie jego filmy były dość przeciętne ("BFG", "Czwarta władza", "Player one") - jednak musicale zawsze wzbudzają emocje i zainteresowanie, więc czekamy.

 


43. "Żeby nie było śladów", reż. Jan P. Matuszyński

Jeden z dwóch polskich filmów na mojej liście. Sekretem na pewno nie jest, autor tego zestawienie wielkim fanem rodzimego kina nie jest, a ponadto rok 2021 zapowiada się u nas dość słabo. Na dzieło Matuszyńskiego jednak czekam, bo jego "Ostatnia rodzina", choć mnie osobiście nie zachwyciła tak mocno jak innych, to jednak nadal się podobała. "Żeby nie było śladów" ma być historią opartą na reportażu Cezarego Łazarewicza, który mówi o 18 letnim chłopaku, który został pobity i ostatecznie umarł przez obrażenia wyrządzone przez policjantów. Ówczesne władze PRL-u i wszystkie aparaty państwowe zatuszowały sprawę tak by uchronić winnych śmierci chłopaka od konsekwencji. Brzmi aktualnie. W rolach głównych Tomasz Ziętek, Sandra Korzeniak i Mateusz Górski.

 


42. "Alcarràs", reż. Carla Simón

Follow-up do bardzo dobrze przyjętego debiutu Carli Simon "Lata 1993" (premiera na Berlinale), skupi się na farmerskiej rodzinie gdzieś w Katalonii, która po śmierci właściciela upraw brzoskwini, zostanie sprzedana, zagrażając bytowi rodziny. Za produkcję odpowie bardzo znana paryska firma MK2, co może zwiastować debiut w Cannes. Film miał być kręcony tego lata, podczas zbiorów.
 



41. "La fracture", reż. Catherine Corsini
 
Corsini to weteranka wielu festiwali na świecie. Czterokrotnie zapraszana do Cannes (dwa razy w konkursie) reżyserka opowie o znajdującym się na krawędzi związku dwóch kobiet, które po udziale w paryskich demonstracjach lądują w oblężonym szpitalu. Brzmi aktualnie i ciekawie. Jedną z gwiazd filmu, którego zdjęcia rozpoczęły się we wrześniu, jest Valeria Bruni Tedeschi.
 
 
 

40. "The Souvenir Part II", reż. Joanna Hogg

To oczywiście kontynuacja "The Souvenir", filmu, który był uwielbiany kilka lat temu na Sundance i ogólnie przez anglojęzyczną krytykę. W Polsce premierę miał na Nowych Horyzontach i z tego co pamiętam przyjęty został znaczniej chłodniej. Jednak dla tych oczu, to był niezwykle interesujący seans, a największe wrażenie zrobiła wybitna rola Honor Swinton Byrne. Są pewne wątpliwości, czy film pojawi się na festiwalach w 2021 (zdjęcia zakończyły się już dawno, a nic o nim nie słyszymy), ale trzeba wierzyć.
 



39. "Le quai de Ouistreham", reż. Emmanuel Carrere

Film z Juliette Binoche nie mógł nie znaleźć się na tej liście i (spoiler) nie jest to ostatnia pozycja z tą wybitną aktorką, o której tu przeczytacie. W nowym filmie Carrerre, Binoche zagra doświadczoną dziennikarkę pragnącą napisać książkę, o niepewności finansowej, z którą do czynienia ma spora część społeczeństwa. By tego dokonać, postanawia sama zatrudnić się w słabo płatnych zawodach i odkryć jak to jest prowadzić życie, gdzie każdy cent się liczy. Akcja filmu toczy się w Normandii, w Caen. Dla autora tego artykułu, z pewnością jeden kolejnych celów podróżniczych.




38. "Amsterdam", reż. David O. Russell
 
Niewiele wiadomo o nowym filmie O. Russela. Zdjęcia zaplanowane są na początek przyszłego roku, wiec to może być jeden z tych filmów, który nie zdąży z premierą w 2021. Jednak obsada jest iście gwiazdorska (Margot Robbie, John David Washington, Christian Bale), a nazwiska osób odpowiedzialnych za sprawy techniczne robią nie mniejsze wrażenie (operator Emmanuel Lubezki, znana z "Jokera" kompozytorka Hildur Guðnadóttir). 
 
 

 
37. "Don't Look Now", reż. Adam McKay 
 
Znacznie więcej wiadomo o nowym projekcie Adama McKaya ("The Big Short", "Vice"), mianowicie para astronomów odkrywa, że w kierunku Ziemi leci ogromny meteoryt, a ludzkości pozostało tylko pół roku życia. Problem w tym, że nikt im nie wierzy.  McKay skompletował jedną z najbardziej imponujących obsad w historii kina. W filmie zagrają m.in Leonardo DiCaprio, Cate Blanchett, Jennifer Lawrence, Meryl Streep, Timothee Chalamet i Jonah Hill. 
 
 

 
36. "Petrov’s Flu", reż. Kirill Serebrennikov
 
Nowy film, twórcy "Leto", jest już gotowy i prawdopodobnie byłby pokazany w Cannes, ale, że festiwal został odwołany, to przetrzymano go na kolejny rok.  Kręcony podczas aresztu domowego Serebrennikova film to adaptacja powieści Alexeya Salnikova, w której poznajemy dzień z życia komika i jego rodziny w postsowieckiej Rosji.
 
 


35. "The Green Knight", reż. David Lowery
 
Miejsce na liście dla kolejnego projektu Lowery'ego musiało się znaleźć, bo ten autor pokazał ogromny talent i zdobył zaufanie przy okazji "A Ghost Story". I choć ten nie zapowiada się aż tak ciekawie - Król Arthur, średniowiecze, i tego typu rzeczy nie są czymś co kręci autora tego artykułu - to z pewnością będzie oglądany choćby dla strony wizualnej, która, jak wskazuje zwiastun, zapowiada się znakomicie. Film jest gotowy od dawna, w końcu był zaprogramowany przez odwołany później Festiwal South by Southwest i miał już wyznaczoną premierę kinową.
 
 


34. "Bergman Island", reż. Mia Hansen-Løve
 
Ten film co prawda nie ma zbyt dobrego buzzu, mówi się, że został odrzucony przez Wenecję, ale nowy projekt Hansen-Love musi być na tej liście. Amerykańska para, by zdobyć natchnienie i napisać scenariusze wyjeżdża latem na wyspę, która zainspirowała kiedyś Ingmara Bergmana. Wraz z upływającym czasem zacierają się granice pomiędzy fikcją i prawdziwym życiem...w rolach głównym Mia Wasikowska, Tim Roth i Vicky Krieps.
 
 


33. "Dune", reż. Denis Villeneuve

Jeden z najbardziej powszechnie oczekiwanych filmów roku 2021. Jak wielu projektom, także "Diunie" pandemia pokrzyżowała plany i zaplanowana grudniowa premiera nie mogła dojść do skutku. Ostatnio dowiedzieliśmy się też o rewolucyjnym, wstrząsającym Hollywood ruchu, iż w nadchodzącym roku wszystkie filmy Warner Brothers, w tym właśnie "Diuna" będą miały swoją premierę równocześnie w kinie jak i na platformie online - HBO Max. Nie pochwalam tej decyzji (RIP kina), ale cóż zrobić. Wróćmy jednak do filmu: "Diuna" to oczywiście słynna powieść SF Franka Herberta, która doczekała już się jednej, fatalnej, adaptacji filmowej Davida Lyncha w 1984. Miejmy nadzieję, że wersja Villeneuve'a będzie znacznie lepsza. Zwiastun jest obiecujący.
 
 

 
32. "Where is Anne Frank", reż. Ari Folman

W tej animacji, autor "Walca z Baszirem" skupi się na wyimaginowanej przyjaciółce Anne Frank, Kitty, która budzi się w niedalekiej przyszłości w domu Anne w Amsterdamie i wyrusza na podróż by ją znaleźć. Zobaczymy, czy w końcu doczekamy się tego dzieła, bo film był w czasie produkcji już w 2018 roku i od tamtej pory o niewiele nowego o nim wiemy.
 
 

 
31. "The Card Counter, reż. Paul Schrader
 
Nowy film Paula Schradera ("First Reformed") ma być swego rodzaju kryminałem. Przerwana produkcja przez pandemię w marcu, została wznowiona i zakończona w lipcu. Co ciekawe, Schrader podkreśla, że pomoc i rady samego Martina Scorsese był bezcenne i dzięki nim udało mu się zakończyć projekt. W imponującej obsadzie znaleźli się między innymi Oscar Isaac, Willem Dafoe i Tye Sheridan.
 
 

 
30. "Nightmare Alley", reż. Guillermo del Toro
 
Guillermo del Toro wraca po wielkim sukcesie trzy lata temu na Oscarach. Teraz jednak nie wróżyłbym mu tak sporego wsparcia u Akademii, bowiem film zapowiada się na coś bardzo mrocznego. Opowie on bowiem historię utalentowanego pracownika obwoźnego wesołego miasteczka (Bradley Cooper) z wrodzonym talentem do manipulowania ludźmi. Nawiązuje on kontakt z psychiatrą Cate (Blanchett), która jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż on. W filmie pojawią się także inne gwiazdy: Willem Dafoe, Toni Collett, czy Rooney Mara.
 
 
 
 
29.  "Titane", reż. Julia Ducournau
 
W 2016 roku body horror Paryżanki "Raw" spotkał się z bardzo pozytywnymi opiniami na La Croisette, stąd jej follow-up jest niezwykle oczekiwany. Film brzmi równie mrocznie. Inspektorzy lotniska znajdują poobijane dziecko, które zaginęło 10 lat temu, kończy się zatem dramat ojca (Vincent Lindon). Jednak w tym samym czasie w mieście zaczyna dochodzić do makabrycznych morderstw. Powiedziałbym, że premiera w Cannes to pewniak. Trudno jednak może być o miejsce w konkursie, ze względu na dużą wewnętrzną konkurencję. Ciekawych francuskich tytułów zapowiada się kilkanaście, a miejsc w konkursie tylko 4-5.
 
 


28. "After Yang"- Kogonada
 
Świat o Kogonadzie niewątpliwie dowiedział się podczas jego imponującego debiutu "Columbus". Nigdy wcześniej bowiem rozmowy o architekturze nie były tak ciekawe. Piękny, cichy, ciepły film. "After Yang" to futurystyczny dramat, który skupi się na relacji ojca z córką, którzy muszą ocalić życie swojego robota, który stał się ich członkiem rodziny. W roli głównej Colin Farrell. Film był realizowany w 2019 roku, więc wydaje się, że jest gotowy od dosyć dawna i czeka na swoją destynację, którą chyba powinno być Cannes, ewentualnie Sundance, gdzie debiutował "Columbus".




27. "Red, White and Water", reż. Lila Neugebauer
 
Debiut Lily Neuegebauer z Jennifer Lawrence w roli głównej zostal kupiony przez A24 i czeka na festiwalową premierę, która prawdopodobnie odbędzie się na Sundance. Bohaterka grana przez Lawrence wraca z Afganistanu, gdzie doznała poważnych urazów głowy. Po powrocie nadal odczuwa ich skutki. Warto zawiesić oko na ten projekt, mimo, iż reżyserka nie jest zbyt znana. Jednak fakt, że w filmie zdecydowała sie wziąć udział taka osobowość jak Jennifer Lawrence, a za dystrybucję wzięło się czołowe studio niezależnych filmów każe sądzić, że to może być dobra rzecz.
 
 

 
26. "Chocobar", reż. Lucrecia Martel

Nowy projekt Martel ("Zama") jest filmem dokumentalnym o zabójstwie Javiera Chocobara, aktywisty na rzecz ludzi tubylczych (indigenous). Film wygrał główną nagrodę na tegorocznym festiwalu w Locarno w sekcji poświęconej projektom, które przez pandemię, utknęły w różnych fazach produkcji.
 


 
25. "The Last Planet", reż. Terrence Malick
 
Zwycięzca Złotej Palmy w Cannes za "Drzewo Życia", szykuje kolejny film. Zdjęcia zakończyły się ponad rok temu, ale wiemy jak wiele czasu zajmuje Malickowi post-produkcja, stąd ciężko przewidywać kiedy "The Last Planet" może ujrzeć światło dzienne. Film ma być opowieścią zainspirowaną przez biblię, z mrocznym twistem. W obsadzie m.in Mark Rylance, Matthias Schoenaerts, Aidan Turner, Joseph Fiennes.
 
 

 
24. "Bo we mnie jest seks", reż. Katarzyna Klimkiewicz 
 
Drugi polski film na tej liście. Nie byłoby go tu gdyby nie grała w nim wspaniała Maria Dębska, wcielająca się tutaj w kontrowersyjną, ale wzbudzającą spore zainteresowanie w czasach PRL-u aktorkę i wokalistkę Kalinę Jędrusik. Film to historia artystki, która stała się symbolem niezależności nie tylko dla kobiet. Ma on skupić się wyłącznie na wydarzeniach z roku 1963. Reżyserka nie jest znana, więc nie jest wykluczone, że film okażę się flopem, ale warto na niego czekać, ze względu na postać Dębskiej. 
 



23. "Luca", reż. Enrico Casarosa
 
Nowy, oryginalny, film Pixara "Luca", opowie historię wakacyjnej przygody pewnego młodego chłopca, który spędza lato na włoskiej Riwierze. Luca dzieli te przeżycia wraz ze swoim najlepszym przyjacielem, ale beztroskiej zabawie zagraża głęboko skrywany sekret. Chłopiec jest potworem pochodzącym z morskich głębin. Brzmi bardzo, bardzo ciekawie, nawet jeśli pierwsze głosy o animowanej wersji "Call Me By Your Name" są prawdopodobnie przesadzone. 
 
 


22. "Tre Piani", reż. Nanni Moretti

Pozostałe pozycje na tej liście to już niemal wyłącznie nowe projekty wielkich autorów światowego kina. Ogromne nazwisko za ogromnym nazwiskiem. Będzie dużo francuskich twórców. Choć dwudziesty drugi najbardziej oczekiwany film roku to projekt włoskiego mistrza Nanniego Morettiego, który był już gotowy na tegoroczną edycję Cannes (sam Fremaux bardzo chwalił "Tre Piani"), lecz zamiast być oznaczonym "Cannes Label", Moretti wolał poczekać na kolejną edycję. Film ma być komediodramatem o trzech rodzinach klasy średniej mieszkających w tym samym budynku.
 
 


21. "Triangle of Sadness", reż. Ruben Östlund

Kolejny już triumfator Złotej Palmy na tej liście, Ruben Ostlund, niecały miesiąc temu skończył ponad 70-dniowe zdjęcia do swojego nowego dzieła, które przez pandemie musiały być realizowane na raty, choć jak podkreśla sam Szwed, lockdown wbrew pozorom wpłynął pozytywnie i relaksująco na ekipę twórczą i nie było problemów ze skończeniem zdjęć. O czym jest jego nowy projekt? Ma to być czarna komedia wyśmiewająca się z osób zamożnych, żyjących w luksusie. Para ze świata mody wyrusza na rejs statkiem dla bogaczy, jednak gdy ten tonie, a ocaleni lądują na wyspie, dynamika i hierarchia się zmienia... Ostlund, jak sam podkreśla, przy tworzeniu tego obrazu mocno inspirował się marksizmem. Film powinien pojawić się w Cannes.




20. "The Tragedy of Macbeth", reż. Joel Coen

Joel Coen, tym razem bez udziału swojego brata, wziął się za adaptacje klasyki Williama Szekspira. W rolach głównych dwie wielkie gwiazdy Hollywood: Denzel Washington i Frances McDormand. Warto jednak podkreślić, że ta adaptacja będzie się trochę różniła od oryginalnego tekstu. Według zapowiedzi twórców ekranizacja "Macbetha" będzie przypominać thriller. "Ważny jest tutaj tytuł. Nie będzie to Makbet tylko Tragedia Makbeta. Nasi bohaterowie będą starsi. Zarówno ja, jak i Denzel jesteśmy starsi niż zwykle są aktorzy grający role małżeństwa Makbetów. To ich ostatnia szansa na chwałę. Zmienia to podejście do opowiadanej historii i to moim zdaniem jest prawdziwym geniuszem adaptacji Joela. Mamy tu napięcie, niemal słyszymy tykający zegar. Czas się kończy, nie tylko dla bohaterów, ale też rozpędza fabułę" - mówi Frances McDormand. Film jest gotowy i wydaje się, że premiera w Cannes jest pewna.




19. "Benediction" reż. Terrence Davies

Najnowszy film Daviesa przedstawi historię poety z I Wojny Światowej Siegfrieda Sassoona, w którego wcieli się znany choćby z "Dunkierki" Jack Lowden. To będzie druga z rzędu biografia tego reżysera, w końcu główną bohaterką jego ostatniego filmu "A Quiet Passion" była znakomita amerykańska poetka Emily Dickinson. Zdjęcia do filmu zakończono w październiku. Ciężko powiedzieć, gdzie film będzie miał swoją światową premierę czy tak jak ostatnie kilka dzieł Daviesa - w Londynie, czy może w Cannes.
 



18. "Viens je t’emmène", reż. Alain Guiraudie
 
Ciężko nie odnieść wrażenia, że Alain Guiraudie jest trochę niedocenianym reżyserem. Nie wymienia się w jednym tchu z innymi genialnymi francuskimi autorami a chyba powinno, bo jego twórczość regularnie jest pokazywana na festiwalu w Cannes, także trzykrotnie jego filmy znalazły się na liście TOP10 danego roku redakcji Cahiers du Cinema, a jeden ("Nieznajomy nad jeziorem") został nawet ogłoszony największym osiągnieciem roku 2013 według tego magazynu. Akcja "Viens je t'emmene" ma się toczyć w Clermont-Ferrand, którym niedawno doszło to ataku terrorystycznego. Podczas gdy całe miasto jest w strachu i panice, 30-letnie Mederic zakochuje się w starszej prostytutce.
 
 


17. "Deception", reż. Arnaud Desplechin

Dwoje ludzi spotyka się w wynajętym pokoju. On jest żonaty, ona zamężna. Intrygujący romans, intrygujący dialog – tyle że on jest pisarzem i wszystko okazuje się względne - to mniej więcej zalążek fabuły książki Philipa Rotha, na której oparty będzie ten film. Stały bywalec festiwalu w Cannes w jednej z głównych ról ponownie obsadził Léa Seydoux, która w 2021 będzie chyba najbardziej pracowitą aktorką na świecie.




16. "The Northman", reż. Robert Eggers

Kolejny projekt Roberts Eggersa, to, jak on sam powtarza swoisty departure i jego największy film w karierze, który stanowi ogromne ogromne wyzwanie. Amerykanin po raz kolejny, jak przy The Lighthouse, buduje własną scenografię, która tutaj będzie bardzo obszerna. "The Northman" to epopeja opowiadającą o skandynawskim księciu, który wyrusza by pomścić zamordowanego ojca. Akcja ma być osadzona na Islandii w X wieku. W rolach głównych między innymi Anya Taylor‑Joy i Nicole Kidman.
 



15. "Paradis Sale", reż. Bertrand Mandico 
 
Wcześniej rozpoznawany głównie przez swoje shorty i wideoklipy,  Bertrand Mandico przebił się do szerszej publiczności w 2018 roku, dzięki swojemu pierwszemu pełnometrażowi "Wild Boys", który został nazwany najlepszym film roku przez Cahiers du Cinema. Jego nowy projekt "After Blue" ma być Science Fiction o planecie, na której tylko kobiety mogą przetrwać. W jednej z ról Agata Buzek ("High Life").
 
 

 
14. "France", reż. Bruno Dumont  
 
Będzie to dziesiąty pełnometrażowy film bardzo szanowanego Francuza, który aż ośmiokrotnie był wybrany do udziału w festiwalu w Cannes (ostatnio w sekcji un Certain Regard 2019 za "Jeanne") i tyle samo razy znalazł się na listach TOP10 u Cahiers du Cinema.. "France" ma być komediodramatem w którym w wyniku wypadku życie dziennikarki-celebrytki (Léa Seydoux) zostaje wywrócone do góry nogami. Zdjęcia zrealizowane pod koniec 2019 roku, więc premiera w najbliższym Cannes wydaje się więcej niż pewna.
 
 

 
13. "Armageddon Time", reż. James Gray
 
Powracający z wielkiego artystycznego sukcesu, swoistego Opus magnum, którym niewątpliwie była "Ad Astra", Gray tym razem opowie coś bardziej przyziemnego. "Armaggedon Time" ma być historią coming of age osadzoną przed wyborami w Stanach w 1980 roku i opartą o dziecięce wspomnienia Graya. Obsada zapowiada się gwiazdorsko, bowiem w filmie zagrają m.in Cate Blnchett, Robert De Niro, Oscar Isaac, Anne Hathway i Donald Sutherland.
 



12. "The French Dispatch", reż. Wes Anderson
 
Wyselekcjonowany przez Cannes nowy film Andersona, jednak nie miał swojej światowej premiery w 2020 roku. Wynika to prawdopodobnie z tego, że amerykański dystrybutor filmu - Fox Searchlight - jest zbyt zajęty promowaniem w sezonie nagród "Nomadland" i nie chce tzw kanibalizacji filmów. W związku z tym "The French Dispatch" powinien pojawić się na Berlinale lub ponownie, ale już nie tylko widnieć na liście, ale mieć publicznie pokazy - w Cannes.
 
 

 
11. "Madres Paralelas", reż. Pedro Almodovar

Z góry zaznaczę, że to jest jeden z kilku tytułów na tej liście, wokół których są największe wątpliwości odnośnie premiery w nadchodzącym roku, więc nie ekscytowałbym się aż tak bardzo, bo można potem się zawieść. Zdjęcia nowego filmu Almodovara będą kręcone bowiem dopiero na początku 2021 roku.  Film jednak brzmi bardzo ciekawie, scenariusz do niego znakomity hiszpański reżyser napisał w czasie kwarantanny, a rolę, w której obsadzona została Penelope Cruz, napisał specjalnie dla niej. Według Almodovara, "Madres Paralelas", będzie feministycznym dramatem opowiadającym o dwóch kobietach, które tego samego dnia rodzą dzieci. Film równolegle ma ukazywać ich życie podczas pierwszego i drugiego roku macierzyństwa
.
 
 
 
10. "Radioscope", reż. Claire Denis 
 
Po znakomitym "High Life", Claire Denis ponownie jest bardzo zajęta. Szykuje bowiem aż dwa projekty (także "The Stars At Noon" z Robertem Pattinsonem) jednak to "Radioscope" ma być tym, który realizowany będzie jako pierwszy. W Osadzonym w świecie francuskiego radia obrazie zagra Juliette Binchoe i Vincent Lindon. To także jeden z tych filmów, które być może nie zdążą z premierą w najbliższym roku.
 



9.  "The Power of the Dog", reż. Jane Campion
 
Triumfatorka Złotej Palmy za "The Piano" jest kolejną wielką osobowością, która zdecydowała się na współprace z Netflixem. Jej "The Power of the Dog" będzie adaptacją powieści Thomasa Savage'a z 1967 roku pod tym samym tytułem. Jest to historia dwóch diametralnie różniących się od siebie braci i myślę, że więcej nie będziemy na razie mówić. W filmie pojawią sie Benedict Cumberbatch, Jesse Plemons, czy fantastyczna Kirsten Dunst. O Campion mówi się, że to reżyserka jednego filmu, ale jakiego! Więc czekamy z zapartym tchem.
 
 

 
8.  "Les Olympiades", reż. Jacques Audiard

Kolejny już autor nagrodzony Złotą Palmą w Cannes (za "Dheepan") przy realizacji swojego kolejnego projektu, ku uciesze wielu nawiązał współprace z rewelacyjną Francuzką Celine Sciammą ("Portret kobiety w ogniu"), która napisze scenariusz do "Les Olympiades" i do której jeszcze wrócimy. Film Audiarda będzie oparty o kolekcję krótkich graficznych opowiadań autorstwa Adriana Tomina. Historia ma być związana z wiekiem dojrzewania i koncentrować się na życiu kilku dziewczyn. Brzmi świetnie!
 
 

 
7. "Soggy Bottom", reż. Paul Thomas Anderson

Nowy PTA alert! To kolejny film typu coming of age w zestawieniu. Według pierwszych informacji akcja obrazu rozgrywać się będzie w latach 70. ubiegłego wieku w San Fernando Valley. Jego bohaterem będzie student, który jest zarazem odnoszącym sukcesy dziecięcym aktorem. Fabuła filmu składać się będzie z kilku przeplatających się wątków, podobnie jak w poprzednich filmach Andersona takich jak "Boogie Nights" i "Magnolia". Zdjęcia zakończyły się w listopadzie. W głównych rolach choćby Bradley Cooper i Bennie Safdie.
 



6. "The Story of My Wife", reż. Ildikó Enyedi
 
Pierwszy anglojęzyczny projekt Enyedi, której ostatni film ("On Body and Soul") wygrał Berlinale i był nominowany do Oscara, będzie adaptacją węgierskiej powieści Milán Füsta. Jest to memoir, w którym marynarz Jacob Storr podejrzewa swoją żonę o zdradę. W filmie zagrają między innymi Léa Seydoux i Louis Garrel. Spodziewano się premiery już w tym roku, więc film jest gotowy i kwestia czasu kiedy go ujrzymy na ekranach.
 



5. "Memoria", reż. Apichatpong Weerasethakul
 
I kolejny film na tej liście, który znalazł się wielu zestawieniach zapowiadających rok 2020 w kinie i z pewnością byłby w konkursie festiwalu w Cannes gdyby go nie odwołano. Realizowany latem 2019 roku, a kilka miesięcy zakupiony na amerykańskim rynku przez Neon, film to również anglojęzyczny debiut Weerasethakula i pierwszy obraz, który nie był kręcony w jego rodzimej Tajlandii. Skupi się on na postaci granej przez Tildę Swinton, którą prześladować będą różne dziwne głosy i widoki. Brzmi jak kolejny tajemniczy film Apichatponga, który będzie jednym z najbardziej oczekiwanych filmów w przyszłorocznym Cannes.




 4. "Benedetta", reż. Paul Verhoeven

Nowy film Verhoevena długo czeka na swoją premierę, najpierw w dokończeniu dzieła w post-produkcji przeszkodził mu jego stan zdrowia, a potem pandemia nie pozwoliła na debiut w Cannes. A szkoda, bo zapowiada się wyśmienicie. XV wieczny lesbijski romans, w którym zdolna do cudów Benedetta Carlini (grana przez Virginie Efirę) wstępuje do klasztoru i doświadcza niepokojących wizji religijnych i erotycznych. Towarzyszy jej zakonnica, z którą wchodzi w romantyczny związek. W filmie również pojawi się Charlotte Rampling.
 
 

 
3. "Blonde", reż. Andrew Dominik   
 
Ana de Armas, która powoli staje się wielką gwiazdą kina, z pewnością będzie nominowana za ten film do Oscara, a i nie zdziwi tego autora jej zwycięstwo. W końcu zagra słynną gwiazdę kina lat 50. i 60. uznawaną przez wielu za największą ikonę kultury popularnej - Marilyn Monroe. Będzie to jednak znaczny inny film niż choćby "My Week with Marilyn" w którym w gwiazdę wcieliła się Michelle Williams. Scenariusz filmu został oparty na książce Joyce Carol Oates znanej w Polsce pod tytułem „Blondynka” będącej bezkompromisową biografią aktorki opisującą jej filmową karierę. Dla tych oczu to ciągle obca pozycja niemniej wszyscy, którzy ją czytali podkreślają jak szalona i bezkompromisowa jest ta książka. Dla Dominika znanego z "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa..." będzie to nie lada wyzwanie. To może być coś w stylu "Jackie" Pablo Larraina. Co ciekawe wcześniej do roli Monroe typowane były Jessica Chastain i Naomi Watts.
 
 

 
2. "Annette", reż. Leos Carax 
 
Długo oczekiwany musical Leosa Caraxa (znanego z "Holy Motors) z Adamem Driverem i Marion Cotillard powinien w najbliższych miesiącach w końcu ujrzeć światło dzienne. Pierwotnie miał zadebiutować w tegorocznym Cannes, więc jest niemal pewne, że zostanie pokazany tam w maju 2021. Producenci podkreślają, że ten niemal całkowicie śpiewany musical (w 95%) będzie się trochę różnił od musicali jakich znamy, co nie dziwi, bo Carax to osobliwy reżyser. Parę słów o czym jest ten film: przedstawi on wzloty i upadki małżeństwa składającego się ze standupowego komika i operowej divy, którzy posiadają cudownie utalentowaną córkę.
 
 


1. "Petite maman", reż. Celine Sciamma

Nie mogło być inaczej. Nowy projekt autorki jednego z największych filmów tej dekady ("Portret kobiety w ogniu") jest najbardziej oczekiwanym filmem roku. Nie oczekujcie jednak kolejnej większej niż życie historii miłosnej. "Petite maman" będzie bowiem powrotem Sciammy do tego z czego przed 2019 rokiem była najbardziej znana - czyli historii coming of age (np "Lilie Wodne" czy genialny "Tomboy"). Film skupi się bowiem na eksploracji dzieciństwa dwóch ośmiolatków, ale i tutaj Sciamma nigdy nie zawodziła. Zdjęcia do projektu (znowu z ręki Claire Mathon) zaczęto realizować w listopadzie, czyli tylko miesiąc później niż do "Portretu kobiety w ogniu". Nie powinno być zatem problemu by zdążyć na premierę na La Croisette.
 


Na koniec jeszcze spójrzmy na projekty które nie znalazły się w zestawieniu, bo jest mało prawdopodobne, że wyrobią sie z produkcją, albo dlatego, że nie są aż tak mocno oczekiwane (głownie Hollywood fare) jak wyżej wymieniona 50-tka.
 
"The Decision to Leave", reż. Park Chan-wook
"Baby, Box, Broker", reż. Hirokazu Kore-eda
"In the Qing Dynasty", reż. Jia Zhangke
"Spencer", reż. Pablo Larrain
"Three-Thousand Years of Longing", reż. George Miller
"Last Night in Soho", reż. Edgar Wright
"No time to Die", reż. Cary Fukanaga
"Tout S'est Bien Passe", reż. Francois Ozon
"A Hero", reż. Asghar Farhadi
"Where to Land", reż. Hal Hartley
 "The Girl and the Spider", reż. Ramon Zürcher
 "Zeros and Ones" reż. Abel Ferrara
"Night Voltage, reż. Peter Strickland
"Mantícora", reż. Carlos Vermut
"Red Rocket", reż. Sean Baker
"Il Buco", reż. Michelangelo Frammartino
 "L'urlo", reż. Marco Bellocchio
"lbatros", rez. Xavier Beauvois
"A Quiet Place Part II", reż. John Krasinski
"Elvis", reż. Baz Luhrmann
"For Better or Worse", reż. Stephane Brize

akcja obrazu rozgrywać się będzie w latach 70. ubiegłego wieku w San Fernando Valley.

Czytaj więcej na https://film.interia.pl/wiadomosci/news-paul-thomas-anderson-rozpoczal-zdjecia-do-filmu-soggy-bottom,nId,4688815#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
akcja obrazu rozgrywać się będzie w latach 70. ubiegłego wieku w San Fernando Valley.

Czytaj więcej na https://film.interia.pl/wiadomosci/news-paul-thomas-anderson-rozpoczal-zdjecia-do-filmu-soggy-bottom,nId,4688815#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Komentarze

  1. Malick <3
    - Jestem szalenie ciekaw, jak wyjdzie mu ta adaptacja Nowego Testamentu. Wszak - filozofia i duchowość to temat eksplorowany przez niego od lat.
    Większość typów też jest na mojej liście (szczególnie McKay, Diaz, Verhoeven, Lowery), ale od siebie mogę dodać, zakładając że wyjdą w 2021 roku:
    - ,,C'mon C'mon"
    - ,,The Hand of God”
    - premiera na festiwalach już była, ale ,,One Night in Miami"
    - ,,Next Goal Wins" (chociaż tutaj głównie dla Fassbendera i Moss)
    - ,,Civil War"
    - ,,Mayor Pete" (a to, ze względu na specjalizację naukową)

    Przyszły rok może być wytnie intensywny filmowo!

    I tak się spytam, dobrze czerpać wiedzy od mądrzejszych - jaką poleca Pan stronę/y, do śledzenia zapowiedzi filmowych, premier, ogłoszeń? Bo do kina autorskiego Filmweb raczej średnio, a wertowanie IMBD nie jest zbyt wygodnie :/
    Dopiero czytając ten post, dowiedziałem się o nowym filmie Carla Simón czy Ari Folman 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dzięki za komentarz. Faktycznie, mogłem umieścić "C'mon, C'mon", to w końcu film Millsa. Jeśli chodzi o źródła - różnie. Część tytułów zapisuje sobie w pliku tekstowych jak pojawiają się informacje o projektach. Sporo informacji o filmach autorskich można znaleźć na forach Awardsworthy (przeglądanie wymaga rejestracji, polecam - znakomite miejsce). Część tytułów, których o których nie wiedziałem, znalazłem tutaj: https://awardsworthy.org/showthread.php?54254-Most-Anticipated-2021-Films/page2

      Usuń
  2. Errata: Film Carli Simon jednak raczej nie wyjdzie w przyszłym roku, bowiem z powodu COVID-a zdjęcia zostały opóźnione cały rok, więc będą realizowane dopiero latem 2021.

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie "Babylon" Chazelle'a? Jak dla mnie czołówka najciekawiej zapowiadanych filmów na 2021.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten film nie ma szans na premierę w 2021 roku. Nawet jeszcze nie skończyli castingu, nie mówiąc o produkcji. Dlatego go tutaj nie ma.

      Usuń
    2. W sumie film ma być kręcony na początku 2021. Taki film O. Russella też nie ma ogłoszonego castingu, zatem wciąz możliwe że się wyrobią.

      Usuń
    3. Fair. Bardzo bym się cieszył, gdyby Chazelle zdążył na kolejny rok. Jeśli zdąży to pewnie będzie to grudniowa premiera, a nie na festiwalu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty