Jak przy użyciu wielu technik filmowych David Fincher portretuje przemianę głównego bohatera filmu i mówi o uniwersalnych wartościach
Podziemny krąg czołowego amerykańskiego twórcy Davida Finchera to niewątpliwie jeden z najbardziej kultowych oraz najczęściej analizowanych filmów ostatnich kilku dekad. Gdy zadamy sobie pytanie, dlaczego to dzieło było i nadal jest przedmiotem licznych prac i analiz, jedną z odpowiedzi prawdopodobnie znajdziemy w jego wieloznaczeniowej i metaforycznej treści. Bogactwem metafor i możliwości interpretacji obdarzona jest niewątpliwie ostatnia – blisko siedmiominutowa – scena wieńcząca utwór Amerykanina. Przyjrzymy się temu jak Fincher wraz ze swoim scenarzystą Jimem Uhlsem zobrazował przemianę mentalną głównego bohatera oraz jak przy pomocy wielu technik filmowych nadał finałowi Podziemnego kręgu w gruncie rzeczy ludzkie i uniwersalne znaczenia.
Będąca podmiotem tej analizy scena rozgrywa się po tym jak Narrator (który sam nazywa siebie Jackiem) odkrył nikczemny dla niego plan Tylera, który chce wysadzić w powietrze budynki właścicieli kart kredytowych, by uwolnić się od długów i problemów finansowych. Jack udaje się więc do jednego z wieżowców, by temu zapobiec, gdzie zostaje jednak zatrzymany przez swoje alter ego oraz zabrany na najwyższe piętro owego wieżowca i przywiązany do krzesła. Tyler, wymierzając broń w kierunku Jacka, odlicza czas do eksplozji zaplanowanej przez Projekt Chaos. Jack, choć marzy o wolności finansowej i innemu życiu, nie popiera tak drastycznych kroków i prosi Tylera o odwołanie akcji. Następnie widzimy jak główny bohater filmu strzela sobie w gardło w wyniku czego ginie jednak Tyler, podczas gdy Jack cudem uchodzi z życie. Do budynku wchodzi Marla, z którą – przy akompaniamencie muzyki – Narrator obserwuje eksplodujące siedziby.
Scenę można podzielić na trzy fragmenty. Pierwsze kilka minut to ostra wymiana zdań pomiędzy Tylerem i Jackiem. Szybko następuje ujęcie ustanawiające, dzięki któremu poznajemy otaczającą przestrzeń wokół bohaterów. Następnie by oddać intensywność i dynamikę konwersacji, Fincher stosuje montaż typu plan kontrplan. Z kolei niski klucz oświetleniowy powodujący kontrasty i występowanie cieni, dodaje pewnej tajemniczości scenie i zapewnia napiętą atmosferę. W tym fragmencie psychologiczną przewagę ma wyidealizowana i zmyślona przez naszego głównego bohatera postać, adekwatnie odegrana przez ekspresyjnego, tryskającego energią Brada Pitta. Fincher umiejętnie portretuje Tylera – jest on ideałem męskości, niezależności i odwagi – czyli wszystkim tym o czym marzy – grany bardziej powściągliwie przez Edwarda Nortona – Jack. W tej scenie obserwujemy Durdena w koszuli bez rękawów (dzięki czemu widzimy podkreślające męskość mięśnie), aktywnie poruszającego i psychologicznie dominującego Narratora, który z kolei – niczym niewolnik – siedzi wręcz nieruchomo przywiązany do krzesła, co podkreśla jego życiową stagnację i zależność wobec Tylera. Sporo mówiące o sytuacji bohaterów w scenie, są też ujęcia pokazujące Tylera z niskiego kąta, mające na celu podkreślić jego władze w tym fragmencie film
To się jednak szybko zmienia, gdy – przechodząc już do drugiej segmentu – Jack przeżywa przebudzenie i orientuje się, że to on ma kontrolę nad wszystkimi czynami Tylera. Również, że jedyną szansą na szczęśliwe życie jest oderwanie się od swojego alter ego, zaakceptowanie siebie takim, jakim się jest i wzięcie sprawy w swoje ręce. Kluczowa jest wypowiedziana przez niego kwestia: „Tyler, posłuchaj mnie uważnie, mam otwarte oczy”. Tym samym Jack pojmuje, że to on ma władzę i broń w ręku, a nie Tyler. Kieruje ją w stronę swoich ust, a następnie oddaje strzał, ukazany w filmie w technice slow motion mającej na celu podkreślenie wagi tego momentu w filmie. Nie on jednak ginie. Widzimy bowiem upadającego na podłogę Tylera, podczas gdy nasz główny bohater wstaje, po czym spotyka wchodzącą na piętro Marlę. Ten fragment to wyśmienity przykład głębi znaczeniowej i metaforyki stosowanej w filmie przez Finchera. Główny bohater neutralizując Tylera, w końcu raz na zawsze przegania złe demony, wyimaginowany obraz niezależności, a także męskości, do którego zawsze dążył, a który wydawał się być dla niego nieosiągalny i nie dawał mu spokoju.
Wraz z Tylerem z planu szybko znikają też członkowie jego Projektu Chaos, a widzowie zostają z Jackiem i Marlą. To, co nastąpi kilka sekund później, w finałowej części sceny, można interpretować na wiele sposób. Ukazaną w bliskim planie rozmowę naszych bohaterów przerywają dźwięki eksplozji budynków oraz muzyka – koncepcja Tylera weszła w życie. Następnie przechodzimy do planu ogólnego i przy towarzyszącym ujęciu delikatnym najeździe kamery, przez kilkanaście sekund widzimy Jacka i Marlę trzymających się za ręce i obserwujących destrukcje kwartałów. W tej mini scenie Fincher zawarł mnogość znaczeń. Z jednej strony eksplozja budynków właścicieli kard kredytowych może oznaczać wolność od długów i biurokracji dla narratora, a co za tym idzie uwolnienie się od ciągłego stresu i lęku. Jednak w bardziej metaforycznym rozumieniu, rolę zniszczenia tego elementu scenografii można odczytywać jako pewne oderwanie od ciągłych ideałów i ludzi, którzy naszym bohaterem przez cały film kierowali i mu doradzali. Począwszy od grup wsparcia, przez lekarzy – do których bezskutecznie udawał się Jack w celu wyleczenia bezsenności – w końcu po wspomnianego wiele razy wcześniej Tylera. Fincher chce nam powiedzieć, że choć nie wiadomo u ilu osób byśmy pobierali rady i wskazówki, to ostatecznie tylko my wiemy, co dla nas jest najważniejsze. Za każdym razem, gdy Jack próbował coś zmienić w swoim życiu, wyjść ze strefy komfortu (np. poprzez zniszczenie własnego mieszkania) zbliżał się do realizacji celu. Eksplozja licznych kwartałów w mieście symbolizuje ostatecznie oczyszczenie z rutyny i traumy, a ukazujący się horyzont wskazuje na nowy rozdział i perspektywy w życiu Jacka i być może jego przyszłej drugiej połówki – Marly. Czyste, pozbawione przeszkód niebo, odsłaniające się w finalnym fragmencie filmu to również kontrast i przeciwieństwo klaustrofobicznej sceny otwierającej dzieło Finchera, w której to można odnieść wrażenie, że kamera w błyskawicznym tempie przemieszcza się wewnątrz czyjegoś (zapewne Jacka) mózgu, sygnalizując pęd myśli i mentalny bałagan. Tak więc Fincher tym samym umiejętnie zamyka film klamrą. Przemiana bohatera została dokonana: „chłoptaś z Ikei” stał się mężczyzną, pozbawionym kompleksów i społecznej presji oraz wreszcie gotowym do związku i miłości.
Warto zaznaczyć, że osadzona w ostatnim segmencie filmu scena utrzymana jest w dość monochromatycznej tonacji barwnej. Znany ze stosowania tej konwencji, Fincher stawia tutaj na odcienie niebieskiego, które mogą symbolizować pewną stagnację i patową sytuację bohatera. Dopiero na samym końcu sceny, gdy dochodzi do destrukcji, pojawiają się jaskrawe kolory, przełamujące dotychczasową konwencję. Przypominające pokaz fajerwerków efekty specjalne mają na celu ukazanie nowej nadziei, ale też być może iskrzącego się uczucia pomiędzy Jackiem i Marlą. Istotną rolę pełni też muzyka, a w zasadzie piosenka zespołu Pixie – Where is mine mind – jest to bowiem idealny przykład rozładowania napięcia, wykreowania pewnego katharsis. Wybrzmiewa ona tak mocno głównie ze względu na poważną, wręcz pozbawioną muzycznych tonów pozostałą część sceny.
Zatem widzimy już jak Jack z człowieka będącego niewolnikiem swojego umysłu, niemogącym nawiązać stałych ludzkich relacji stał się osobą, która w końcu może zobaczyć świat z własnej, szerszej perspektywy bez żadnych ograniczeń. „Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać Ciebie” – mawiał Tyler, przekonując Jacka, by porzucił swoje pełne rutyny życie pracownika korporacji i zaczął w końcu żyć. W finale filmu Jack zrozumiał, że relacje z jego alter ego zaszły za daleko i czas z tym skończyć, zaakceptować siebie i zacząć żyć na własnych warunkach. Przygotowany do tego momentu przez cały film, w końcu odważył się i doznał największego bólu. Bólu, który jednak otworzył mu oczy i przegonił demony.
Komentarze
Prześlij komentarz